piątek, 30 lipca 2010
dziś w pinie (apdejt)
będą w pinie, ale nie wiadomo kiedy, bo to było nagranie, a nie audycja na żywo, jak się okazało. wkrótce apdejt.
wtorek, 27 lipca 2010
w dwójce (radiowej)
dziś około siedemnastej będę opowiadał o cienniku. premierę będą miały fragmenty ścieżki dźwiękowej instalacji.
poniedziałek, 26 lipca 2010
ciennik
U Lindego „chłodnik” (też u Mickiewicza), „chłodnica” i „ciennik”, „cienniczek” oznaczają rozmaite osłony przed słońcem – pierwszy jest bliższy zapożyczonej z włoskiego altanie, drugi zaś parasolowi: „daszek z kitajki lub płótna na prętach rozpięty”. Określeń tych używano też na cienistą aleję, szpaler, namiot, wreszcie, w przypadku chłodnika: zupę, lody, trunek. Ciennikiem ogrodnicy nazywają również specjalną konstrukcję chroniącą sadzonki przed nadmiernym nasłonecznieniem. Unikatowa altana w Dolnym Ogrodzie Biblioteki, w kształcie półsfery z metalowych prętów, zaprojektowana przez Marka Budzyńskiego i Zbigniewa Badowskiego, symbolicznie oddziela od słońca i świata; i światło i bodźce z zewnątrz nieustannie jednak przezierają do środka, ingerując w to, co dzieje się wewnątrz.
środa, 21 lipca 2010
anka herbut o .:cienniku:.
Fryderyk Chopin. Ciennik osobisty to instalacja dźwiękowa utkana z urywków listów i muzyki Chopina poddanych eksperymentalnej aranżacji. To próba powołania do życia przestrzeni mentalnej, jaka wyłania się z jego dzieła - przestrzeni wabiącej dwugłosem słów, przeczuć i melodii.
W ażurowej altanie rozbrzmiewają przebłyski Chopinowskiego ego, jego wewnętrzne rozedrganie, poczucie emigracyjnego tu i pragnienie polskiego tam. Ciennik rozpina się pomiędzy kompulsywną potrzebą drugiego człowieka i poczuciem osaczenia przez obcych, między nieuchwytnością muzyki i namacalnością rzeczywistości, przekleństwem wyobraźni i twardą realnością. Dlatego tak widoczne stają się tu ślady uświadomionego przemijania lub neurastenicznej apatii, z której wybudzić może jedynie cynizm i młodzieńcze poczucie humoru kompozytora, powracające i znikające w urywkach historii, zdarzeń, wspomnień… W pauzach notorycznie rozrzedzających melancholijne Chopinowskie sfumato.
Ta dwoistość słowami i nutami wdrukowana w życiorys Chopina stanowiła temat idealny do rozwinięcia w formule site-specific installation (instalacji ściśle związanej z miejscem jej realizacji), w konsekwencji czego powstała ścieżka dźwiękowa wpleciona w odgłosy wpleciona w odgłosy środowiska miejskiego ogrodu, odzwierciedlająca alogiczny, przypadkowy i epizodyczny bieg rzeczy. Chopin rozpływał się w otaczającej go rzeczywistości i zatapiał we własnych myślach. Zapominał się, zapadał w sen, poruszając się wewnątrz prywatnego imaginarium dźwięków. A gdy próbował się wyjęzyczyć, jego język nierzadko nie wytrzymywał ciężaru myśli i uciekał w abstrakcję muzyki...
W ażurowej altanie rozbrzmiewają przebłyski Chopinowskiego ego, jego wewnętrzne rozedrganie, poczucie emigracyjnego tu i pragnienie polskiego tam. Ciennik rozpina się pomiędzy kompulsywną potrzebą drugiego człowieka i poczuciem osaczenia przez obcych, między nieuchwytnością muzyki i namacalnością rzeczywistości, przekleństwem wyobraźni i twardą realnością. Dlatego tak widoczne stają się tu ślady uświadomionego przemijania lub neurastenicznej apatii, z której wybudzić może jedynie cynizm i młodzieńcze poczucie humoru kompozytora, powracające i znikające w urywkach historii, zdarzeń, wspomnień… W pauzach notorycznie rozrzedzających melancholijne Chopinowskie sfumato.
Ta dwoistość słowami i nutami wdrukowana w życiorys Chopina stanowiła temat idealny do rozwinięcia w formule site-specific installation (instalacji ściśle związanej z miejscem jej realizacji), w konsekwencji czego powstała ścieżka dźwiękowa wpleciona w odgłosy wpleciona w odgłosy środowiska miejskiego ogrodu, odzwierciedlająca alogiczny, przypadkowy i epizodyczny bieg rzeczy. Chopin rozpływał się w otaczającej go rzeczywistości i zatapiał we własnych myślach. Zapominał się, zapadał w sen, poruszając się wewnątrz prywatnego imaginarium dźwięków. A gdy próbował się wyjęzyczyć, jego język nierzadko nie wytrzymywał ciężaru myśli i uciekał w abstrakcję muzyki...
aktorzy i reżyser
kuba kowalski (reżyser), natalia kalita i marek szkoda (aktorzy) w altanie.
(fot. dorota murzynowska)
(fot. dorota murzynowska)
wtorek, 13 lipca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)